O jemiole i żubrach na Radzie LKP Lasy Birczańskie – Problemy, z którymi trzeba sobie radzić
W Ośrodku Edukacyjnym LP w Birczy pod koniec ubiegłego roku odbyło się posiedzenie Rady Naukowo-Społecznej LKP „Lasy Birczańskie”. Członkowie tego gremium mieli sposobność do zapoznania się z problematyką zagrożeń dla lasów pogórza, w tym związanych z gwałtownym wzrostem populacji jemioły w drzewostanach jodłowych.
Spotkanie otworzył Jan Mazur, zastępca dyrektora RDLP w Krośnie, który przywitał przybyłych gości, po czym przekazał głos przewodniczącemu rady, Tadeuszowi Krokerowi. Wśród uczestników spotkania był Jacek Zadura, reprezentujący dyrektora generalnego LP, oraz przedstawiciele władz samorządowych i leśnicy.
Temat związany z zagrożeniami od jemioły referował prof. Roman Wójcik z Instytutu Nauk Leśnych SGGW w Warszawie. Prace badawcze, przeprowadzone latem przez zespół działający pod jego kierunkiem, wykazały niezwykłą ekspansję pasożyta żyjącego głównie na starych jodłach.
– Na 52 powierzchniach próbnych ocenie poddano 780 jodeł, z których prawie 56% była zainfekowana przez jemioły w różnym stopniu, przy czym średni wiek drzew zainfekowanych wynosił 122 lata – relacjonował prof. Wójcik. – Jemioła jest też jednym z czynników kształtujących korony o kształcie tzw. bocianiego gniazda.
Wśród rekomendacji dla działań ochronnych wskazano na konieczność usuwania starych drzew zasiedlonych przez pasożyta, by zmniejszać narażenie młodszych partii drzewostanów oraz dążenie do różnicowania składu gatunkowego drzewostanu w trakcie prac hodowlanych.
Kolejnym punktem było przedstawienie sytuacji żubrów w Bieszczadach i propozycja ich rozśrodkowania w związku z chorobami i szkodami, jakie wyrządzają, zwłaszcza w trakcie zimowego skupienia się w duże stada. O propozycji wsiedlenia małego stada do lasów Nadleśnictwa Bircza mówił Kamil Grałek z RDLP w Krośnie. Nawiązał do programu ochrony żubrów na lata 2015–25, zakładającego maksymalną liczbę 400 osobników w górach. Dziś ta liczba znacznie przekracza 700! Stąd próby przesiedlania do innych krajów i rozśrodkowania całej populacji. Teren pogórza w zasięgu Nadleśnictwa Bircza to obszar predestynowany do zasiedlenia przez małe stado żubrów.
– Dziś potrzeba szybkich decyzji i radykalnych działań, bo tylko małe, izolowane stada to szansa dla tego gatunku na poprawę stanu zdrowotnego całej populacji – podsumował dyrektor Mazur.
Prócz głosów w dyskusji o zaprezentowanych tematach, znalazły się też motywy uroczyste. Uczestniczący w spotkaniu Marek Bajda, emerytowany nadleśniczy i przewodniczący rady powiatu bieszczadzkiego, za zaangażowanie w sprawy lokalnych społeczności, uhonorowany został pamiątkowym grawertonem przez reprezentujących samorząd Ziemi Przemyskiej Wojciecha Bobowskiego i Grzegorza Gągolę.
Bardzo ciekawy eksponat z dziejów leśnictwa przekazał też Wojciech Bobowski na ręce dyrektora Jana Mazura. To starannie wykonana tuż po II wojnie światowej mapa polskich lasów, na której nie figurują jeszcze Ustrzyki Dolne i okolice Arłamowa, a więc spora część obecnego Nadleśnictwa Bircza i nadleśnictw bieszczadzkich, bowiem tereny te włączone zostały do Polski dopiero w 1951 r. w wyniku wymiany z ZSRR.
Tekst i zdjęcie: Edward Marszałek