Baza leśnych ludzi

2 października 2005 13:33 2005 Wersja do druku

Baza leśnych ludzi
Zbigniew Zieliński

Wydawnictwo Rytm 2005

Niezmiernie rzadko mamy okazję obcować z książkami poruszającymi tematykę wojenną, w których główną, a przynajmniej jedną z głównych ról odgrywają gajowi, leśnicy i ich leśne osady. W literaturze prezentującej czasy wojny najczęściej pojawiają się epizodycznie, zwykle jako przychylni partyzantom, ale jednak stojący nieco na uboczu. A przecież to nie tak. W czasie niemieckiej okupacji, leśnicy byli doskonale znani partyzanckiej braci. Mało tego, przeważnie wchodzili w skład jej struktur, a czasem wręcz nią dowodzili. Jednak kryjąc się pod konspiracyjnymi pseudonimami, ich zawód, a nawet prawdziwe imię i nazwisko, przestawały być istotne. Liczyła się doskonała znajomość lasu i wiedza, którą posiedli w trakcie przedwojennych zajęć Przysposobienia Wojskowego Leśników.
O skali, na jaką polscy leśnicy zaangażowali się w działania wojenne możemy dowiedzieć się już we wstępie książki autorstwa Zbigniewa Zielińskiego. Pisze on: na wszystkich frontach drugiej wojny światowej działało około 11 000 leśników, w tym 85 proc. w oddziałach partyzanckich. Badania (?) dowodzą, że w czasie wojny 78 proc. leśników walczyło w szeregach AK i NSZ, w Ludowym Wojsku Polskim - 8 proc., w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie - 7 proc., w BCh -5 proc., w AL i partyzantce radzieckiej - 2 proc. Połowa tego stanu liczbowego zginęła...Bohaterami publikacji są partyzanci, zgrupowani w lasach na styku trzech regionalnych dyrekcji LP: katowickiej, radomskiej i łódzkiej. Działania osławionego batalionu "Las", dowodzonego przez leśników i w głównej mierze przez nich tworzonego, opisane są w sposób barwny i pasjonujący. Zresztą nie tylko chłopcy z "Lasu" są bohaterami wspomnień, choć warto wiedzieć, że to ich wyczyny stały się materiałem wykładowym dla elewów z West Point. Autor prezentuje też mało znane fakty, dotyczące udziału leśników i ich rodzin w rozpracowania tajnej niemieckiej broni - rakiet V2. Wszystkich wątków książki i opisanych w niej akcji nie da się wymienić. Wspomnieć jednak trzeba tytułową Bazę Leśnych Ludzi, czyli las i leśniczówkę Brzozówki, zarządzane przez ojca autora. To stamtąd radiostacja nadawała wiadomości do Londynu i Moskwy, tu lądowała specjalna misja brytyjska, by prowadzić rozmowy z gen. Leopoldem Okulickim.Dopełnieniem opowieści autora są liczne archiwalne ilustracje, portretujące część opisywanych postaci oraz ich codzienne partyzanckie życie. Myślę, że dla wszystkich leśników powinna być to lektura obowiązkowa.

SoWa