O trzebieżach inaczej (24/2019)
W mijającym roku w prasie branżowej ukazało się kilka artykułów poruszających problematykę trzebieży. Chciał-bym zainteresować Czytelników własnymi przemyśleniami na ten temat.
Fot. Daniel Klawczyński
W latach 2006–18 w Nadleśnictwie Wejherowo (LKP Lasy Oliwsko-Darżlubskie) realizowany był projekt wdrożeniowy dotyczący kompleksowego planowania użytkowania lasu, w tym także trzebieży. W ramach podejmowanych działań dokumentowano cele długookresowe i krótkookresowe zabiegu w wytypowanym wydzieleniu, opisywano stan fitocenozy leśnej (formy degeneracji, klasyfikację zbiorowiska roślinnego, gatunki i biotopy podlegające i wymagające ochrony), inwentaryzowano odnowienia naturalne. Określano sposoby postępowania, jakie należy podjąć, aby osiągnąć założone cele. Identyfikowano zagrożenia mogące wystąpić podczas wykonywania cięć. Zwracano szczególną uwagę na występowanie granic z innymi własnościami, sąsiedztwo szlaków komunikacyjnych, obecność infrastruktury technicznej (linie przesyłowe itp.) oraz zagrożenia dla bezpieczeństwa wykonawców. Definiowano dopuszczalne lub konieczne technologie pozyskania i zrywki drewna. Dokument zawierał także szkic obrazujący tę część informacji, która wymagała identyfikacji kartograficznej. Nadano mu nazwę „protokół planowania hodowlanego” i jest on do tej pory stosowany w odniesieniu do użytkowania rębnego. Po kontroli przez inżyniera nadzoru i zatwierdzeniu stanowi podstawę do sporządzenia szacunku brakarskiego i wyznaczenia cięć w drzewostanie. Po uzupełnieniu o pozycję planu i wykaz wymaganych sortymentów protokoły postępowania hodowlanego łatwo było zamienić w protokoły przekazania pozycji wykonawcy.
Skupmy uwagę na trzebieżach i doświadczeniach wynikających z zastosowania tego dokumentu. Jednym z najważniejszych powodów, dla których powstał, było uzgodnienie z leśniczym sposobu wykonania trzebieży przed wyznaczeniem i zrobieniem szacunku brakarskiego. Korekty dokonywane na etapie tradycyjnie wykonywanej kontroli powykonawczej szacunków brakarskich były zazwyczaj mocno spóźnione. Ze względu na napięty harmonogram tworzenia planu pozyskania i sprzedaży drewna w nadleśnictwie nie zawsze znajdował się czas na wykonanie korekt i ponowny proces kontroli i zatwierdzenia. Ponadto wysiłek leśniczego był marnotrawiony z powodu innego definiowania celów i środków niezbędnych do ich realizacji niż ocena kontrolującego.
Dodatkowo korekta szacunku brakarskiego wykonanego metodą posztuczną nie jest tak łatwa, jakby się mogło wydawać. Kolejnymi powodami były wymogi stawiane przez organizacje udzielające certyfikatów gospodarce leśnej, a także potrzeba zaplanowania i wyegzekwowaniapożądanej technologii pozyskania i zrywki drewna (rezygnacja ze zrywki wleczonej i podwieszonej z ręcznym załadunkiem). Nie bez znaczenia było dokumentowanie myśli hodowlanej do wykorzystania w następnych nawrotach cięć i przez kolejnych gospodarzy lasu.
Przez 12 lat zebrało się sporo materiału do prowadzenia obserwacji. Chciałbym przedstawić wnioski, jakie nasunęły się w czasie tworzenia tych projektów oraz przedstawić poglądy na współczesne oczekiwania wobec zabiegu trzebieży.
Analizę zacznę od tego, co sprawiło najwięcej trudności leśniczym. Oczywiste jest, że każdy z właściwych ku temu pracowników wie, jak wyznaczyć trzebież. Gdy jednak zapytać, jaki chce przez to osiągnąć cel, pojawia się problem. Szczególnie gdy rozbijemy go na cel krótkookresowy (osiągnięty wprost po wykonaniu zabiegu) oraz długookresowy, sięgający kresu dojrzałości drzewostanu. Kolejny kłopot sprawia pytanie: jakie środki zastosuję, by ten cel osiągnąć? Gdy podejmiemy próbę powiązania zastosowanych środków z zamierzonym celem – problem często się potęguje. Przyznam, że czasami sam znajdowałem się w tej pułapce. Trzeba było wrócić do zdefiniowanego celu długookresowego, zadać sobie pytanie, jak go osiągnąć, czy cel krótkookresowy jest „po drodze” do jego osiągnięcia, a następnie poprawnie zdefiniować sposoby działań zmierzające do owych celów. Często się okazuje, że dążenie trzeba urealnić, gdyż dostępnymi środkami nie da się go osiągnąć.
Przyczyny tych problemów były dwie. Pierwsza to brak nawyku tworzenia projektów z perspektywą długookresową oraz świadomego rozróżniania celów i środków zmierzających do ich osiągnięcia. Drugi, i chyba najważniejszy, czynnik to koncentrowanie się na możliwych do zastosowania środkach: rozluźnić przegęszczenia, usunąć drzewa obumierające, przeszkadzające itp., a niedostrzeganie, jakiego rodzaju celom mają służyć podjęte działania, jaki drzewostan chcemy osiągnąć po wykonaniu trzebieży, a jaki spodziewamy się do-prowadzić do fazy reprodukcji. Być może zamysłem jest drzewostan w użytkowaniu ciągłym (przerębowy)?
Czy uda się go ustalić? Sądzę, że można podjąć taką próbę, choć wykracza ona poza objętość przyjętą dla artykułów w branżowych periodykach. Żeby jednak nie zbagatelizować tematu, spróbujmy się przyjrzeć mechanizmowi definiowania celów trzebieży. Sadzę, że warto zacząć od zmiany obiektu zainteresowania z drzewostanu na las.
Z jego wszystkimi warstwami i składowymi: glebą, wodą, roślinnością, grzybami, zwierzętami i klimatem, ale także sąsiedztwem i różnymi elementami antropogenicznymi obecnymi w nim lub w jego sąsiedztwie. Zaplanowanie trzebieży powinno być poprzedzone lustracją lasu w wybranym wydzieleniu.
Zanim wyznaczymy choćby jedno drzewo do wycięcia, powinniśmy rozpoznać, z jakim zbiorowiskiem roślinnym mamy do czynienia. 20-letnie doświadczenia w zastosowaniu fitosocjologii w gospodarce leśnej dają nam przekonanie o dużej przydatności tej dziedziny wiedzy w precyzyjnym i dostosowanym do warunków lokalnych diagnozowaniu bieżącego stanu lasu. Warto zwrócić uwagę na zbiorowiska o niewielkich powierzchniach (strumienie, mokradła, psiary, wrzosowiska, wydmy, skały, rumowiska itp.). Zachowanie tych płatów roślinnych może generować potrzebę zaniechania cięcia w sąsiedztwie lub przeciwnie – znacznej jego intensywności. Podobnie jest z kształtowaniem okrajka lasu (ekotonu), gdzie intensywnością cięcia możemy wpływać na jego strukturę gatunkową i przestrzenną. Szczególnie wrażliwe na wpływ cięć są jeziora i doliny większych rzek. W takich przypadkach warto już na etapie trzebieży inicjować powstanie i rozwój nalotów, by zminimalizować wpływ cięć rębnych, powodujących zmiany troficzne w sąsiadujących jeziorach. Zanim zaczniemy oznaczać drzewa do usunięcia, ustalmy, choćby prowizorycznie, te, które powinny pozostać. Poświęćmy czas na wyszukanie drzew dziuplastych, z większymi gniazda-mi, gatunków (nie tylko drzew) rzadziej występujących lub prawnie chronionych.
W dalszej kolejności trzeba się skupić nad zastaną strukturą przestrzenną, gatunkową i wiekową. Uważam, wbrew niedawnym poglądom, że należy wzmacniać różnicowanie się drzewostanu zarówno pionowe, jak i poziome (warstwowe), przy jednoczesnym kształtowaniu stref przejściowych pomiędzy poszczególnymi elementami różnicującymi strukturę lasu. Wzmacnia to ekosystemy leśne, podnosząc ich odporność na zaburzenia (wiatry, okiść, patogeny) oraz ułatwia rezygnację ze stosowania rębni zupełnych na rzecz złożonych na etapie reprodukcji drzewostanu.
Nasze możliwości i potrzeby poznawcze są ograniczone czasem i wiedzą. Niemniej jednak trzebież jest działaniem oddziałującym na wszystkie składniki lasu, nie tylko na drzewostan. W wielu przypadkach nie uda się tego wpływu wszechstronnie opisać, jednak często zamierzamy oddziaływać na poszczególne składowe lasu, usiłując zmienić naświetlenie brzegu mokradła lub zmianę poziomu wody w torfowisku przez usunięcie drzew z jego brzegu. Zmieniając zwarcie poszczególnych warstw, wpływamy na rozwój roślinności runa (często złożonego z jeżyn, malin itp.) lub znajdujących się w nim nalotów gatunków drzew, które mogą tworzyć przyszły drzewostan lub podszyt. Często zastajemy w drzewostanie młodociane domieszki gatunków, które mogą być potrzebne jako pożądane, naturalne składniki biocenozy. Nasze działania w konkretnym płacie można potraktować jako podyktowane wzmocnieniem roli tych domieszek przez stopniowe lub całkowite ich odsłonięcie.
Na siedliskach żyźniejszych, począwszy od boru mieszanego świeżego, las reaguje na trzebież w sposób bardziej widoczny, często nawet spektakularny. Na siedliskach borowych, porośniętych drzewo-stanami o uproszczonej strukturze, efekt trzebieży trudniej jest uzyskać. Zazwyczaj procesy na siedliskach o ubogiej trofii, lub w innych niekorzystnych warunkach siedliskowych, zachodzą wolniej – nie zawsze dysponujemy wystarczającą wiedzą do uzyskania zamierzonych efektów. Zdecydowanie łatwiej o nie w borach (sosnowych i świerkowych) pochodzących z odnowienia naturalnego, gdzie struktura jest bardziej zróżnicowana, a nasze działania na ogół powinny ją tylko wspierać.
W tak rozpoznanym co do potrzeb i zasobów przyrodniczych lesie możemy przystąpić do wytyczenia szlaków operacyjnych i oznakowania drzew przeznaczonych do usunięcia. Leśnictwo ma w swoim dorobku
całkiem okazały zestaw metod (środków) wykonywania trzebieży w zależności od gatunku, wieku i lokalizacji drzewostanu. Korzystając z tych metod w sposób instrumentalny (w zależności od potrzeby), łatwiej nam będzie realizować zamierzone cele, nie rezygnując przy tym z produkcyjnych funkcji lasu. Pamiętajmy, że trzebież selekcyjna została wymyślona przez Schädelina (zmodyfikowana przez Ilmurzyńskiego) dla drzewostanów sosnowych pochodzących z odnowienia sztucznego. Metoda ta zakłada maksymalne uproszczenie struktury drzewostanu, wyrównanie wymiarów drzew produkujących możliwie najwyższej jakości drewno. Wybór lub oznakowanie drzew dorodnych powinno być ostatnią czynnością, jaką ewentualnie przyjdzie nam wykonać przy planowaniu trzebieży.
Czy możliwy jest zatem i potrzebny wpływ trzebieży na jakość techniczną drzew? Moim zdaniem dążenie do poprawy przeciętnej jakości technicznej drzew rzadko stoi w sprzeczności do wskazanych powyżej celów. Rozpatrując konkretny fragment drzewostanu, prawie zawsze możemy podjąć decyzję o usunięciu drzewa gorszej jakości (dwójki,
o znacznych krzywiznach lub innych wadach). Ograniczać nas powinny względy ochrony gatunkowej, a więc drzewa dziuplaste, złomy, fragmenty drzewostanu na płatach runa z gatunkami chronionymi itp. Leśnictwo może odnieść dużo większe sukcesy na polu ochrony zasobów przyrodniczych, koncentrując się na tworzeniu i ochronie biotopów niż na próbie oddziaływania na procesy życiowe chronionych gatunków.
Obecnie obowiązuje podział na trzebieże wczesne i późne. W świetle proponowanego sposobu wykonania cięć pielęgnacyjnych może on mieć uzasadnienie tylko ekonomiczne, oparte na przesłance o istotnie różniącej
się pracochłonności wykonania pozyskania drewna zależnie od wieku drzewostanu. Prezentowany często pogląd, wg którego właściwe wykonanie trzebieży wczesnej ma wyjątkowe znaczenie dla przyszłego drzewostanu, zdaje się nie mieć uzasadnienia. Każdy zabieg cięć pielęgnacyjnych posiada decydującą wagę: albo zniweczy efekt uprzedniego cięcia lub wysiłek poprzedniego leśnika, albo spóźniony czy błędnie wykonany nie przyniesie pożądanego efektu w przyszłości.
Zakres opisanych czynności wskazuje, że zaplanowanie trzebieży, począwszy od wyboru wydzielenia do wykonania szacunku brakarskiego, to zadanie bardzo czasochłonne, wymagające sporej wiedzy i umiejętności.
Tomasz Wiczanowski